Sunday, December 13, 2015

Abendorange

Pomarańcze topnieją wieczorem
spływają po pękatych słoikach
cukrowym nieoszlifowanym kryształem
cała ta naga prawda. Viva la sztuka!
Stajemy się niecierpliwi
jak koty w szóstym życiu
lśniące oczy i choinkowe światełka
krysztadełka.
W piernikowym momencie ścielę Ci łóżko,
grubo smarując miodem i powidłami
czeszę wichrowe pomarańcze
w listach zapisuję
prezenty których nie dostałam.
Prześwietlona przejrzyście
odbijam się w teraźniejszości
zlizuję lukrową skórę
szlifuję kryształ i poleruję
widelce.
Wieczorom skapują myśli
na talerze
zajadam nimi głód
zagłuszam pukanie do drzwi,
zawieszam nad stołem
chrupiące, lśniące, słodkie, soczyste, kapiące.


Abends tropfen Orangen
Zuckersteinchen
in Gläser hinein.
Wir werden ja alle
ungeduldiger
schauen dem Tannenbaum beim schmücken zu
die Augen glänzend
und alle die Lichter.
Im nelkigen Augenblick mach ich dein Lebkuchenbett
ich kämme sturmumtosten Orangen
und schreibe Briefe an den Weihnachtsmann
Wir laufen luftig
in die Nacht hinein
sternend und glänzend die Haut spiegelt
sich in der Gegenwart
unter dem Zuckerguss
Abends tropfen Gedanken
hängen über den Tisch
rauchig, knusprig und still.