Sunday, March 25, 2012

Gelegentlich sei das Leben zumutbar.


Gelegentlich sei das Leben
zumutbar.
Abscheulichkeiten. Stau.
Durchzug.
Die Erdbeertörtchen und
Himbeerplätzchen
schlemmt das bauchige Kirchenmädchen.
Ein wenig ruhiger strömt die Zeit dahin.
Maiglöckchen duften verführerisch süß.
Wir verblöden rücksichtslos;
Minute für Minute.
Künstler und Ärzte
Juristen und Kurtisanen.
Gelegentlich sei das Leben
zumutbar.
Fragen und Sorgen
verschwinden dann kreisend, kreischend, flüsternd.
Und Wein schmeckt
prickelnd, leckerer, am lieblichsten.

To co mam jeszcze





















To co mam jeszcze do opowiedzienia
zmienne jest.
Jak chmury
przez chwilę
szarego złudzenia.
Po chwili tej
chwili już nie ma.
Nic.
To co jeszcze chcę opowiedzieć
zmienne jest.
Trzeba uchwycić.
Za ogon mocno trzymać.
Zrobić zdjęcie.
Chociażby po to
żeby się kiedyś
móc wstydzić,
tak naprawdę wstydzić,
żałować.
Niech pęknę.

Sunday, March 11, 2012

Damy w beretach

Damy w beretach.
Na czubku każda
ma zapalnik
Blado spogląda zza
śpiewnika
każda z nich.
Obserwuje i podgląda
i potępia posępnie.
Mocherem
porośnięte
usta i oczy.
Tutaj nie bedzie
nikt dyskutować.
Odpowiedzi znamy.
na pamieć.
na każde
pytanie.
Nawet te niezadane.
Lektury obowiazują
tylko podstawowe,
głupoty by jeszcze przyszły do glowy
wolności i bluźnierstwa
kreatywny szarlatanizm
i zdzierstwa
Czekoladki i nierządy.