Monday, December 26, 2016

Love poems

I'm sick of all the love poems
they said
and chose the one about pain
some borderline cut myself
an other void not to be filled
without heartbreaking
and cursing and shit
I'm sick of all the love
poems write they own way
they tingle fingertips
and the border of our mind
just behind every dream
they dream themselves.
I'm sick of all the love poems
and yet
every word
is love
and every missing interpunction
is love
of words
of silence
of.

Thursday, December 15, 2016

rozpoetyzowanie narodowe

Najbardziej rozpoetyzowany
naród tego świata.
I przyszłych planet.
Każdy
pod futrem i po kieliszku
zwykłym BIC-iem gdzieś
po ręce. na serwetce
o kimś coś.
Miłośnie, z tęsknotą za greckimi
mitami o samych sobie.
Najbardziej przeromantyzowany
naród świata.
Kostki lodu po zbyt szybko
wypitym moscow mule
przypominają.
upominają się
o zapomnienie.
Nic wam po raju
skoro wciąż tylko zima w
w tym zachwaszczonym ogrodzie.
Trzeba by się pożegnać
mówi nagle mama
i zakłada płaszcz.
Kostki lodu topnieją
tak nagle w przyspieszonym tempie.
W lustrze zdziwiony bazyliszek
spogląda podejrzliwie
patrzy mi na ręce
zagląda w dekolt-
rozpoetyzowało mi się
to pieczenie ciastek

Saturday, December 10, 2016

wieczorami

Sporadyczna dEmOLka.
Wieczorami
pod naporem myśli
układa się
jak origami
w głowie i w torebce
zwykły szary
burdel.
Zapętlam się pod sam koniec.
Lukrem zatykam
każdy moment
samo
tności.
Panowie w grafitowych kapeluszach
zaglądają
pod spódnice
więc odważnie
wstydząc się tej odmienności
założyłam spodnie.
Nigdzie tak nie dotrzesz.
Lukrem upaprane
ręce.
I te spodnie.
Samo
to nie to samo
co we dwoje.

Sunday, December 04, 2016

Mo Tyle

Rozwiesiłam w sypialni
motyle.
W każdym pokoju pod sufitem
obrałam cały dzień 
ze światła. Bez
litośnie i z wielką radością.
Chmury chmury. I ciągłe to trzepotanie.
Może dobrzy są z nas ludzie
a może wszystko nam się tak tylko
wydaje. Uroiło
gdzieś komuś. Wieczorem
nad ranem bez dowodów
ktoś
w imię kogoś
innego
to prawie już
dogmat.
Rozwiesiłam w kuchni
motyle.
W mieście. Na każdym skrzyżowaniu
żeby milej było
pracującym paniom
i panom.
Rozwiesiłam w kościele
motyle.
Pewnie aktywiści 
wylegną zaraz tłumnie
bezrozumnie
bez skazy.
rozwiesiłam motyle

i tyle.